Król

To było we wtorek po południu.
Znaleźli się nagle w wielkiej, pięknej komnacie, oświetlonej łagodnym jasnym światłem.
Towarzyszyło im wewnętrzne odczucie, że za chwilę ma się tu wydarzyć coś bardzo ważnego.
Popatrzyli na siebie.
Nie musieli się sobie przedstawiać. Wiedzieli kim kto jest.
Wdzięczniś, Naprawiacz, Mędrek, Dający i Zero.
To wewnętrzne odczucie oczekiwania na coś ważnego, powoli przeradzało się
w pewność obecności wśród nich Kogoś, kto emanował tak głęboką życzliwością, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyli.
To była życzliwość, której nic nie mogło zachwiać ani zmienić.
Prawdę tej życzliwości przyjmowały teraz ich serca. Poczuli się bezpiecznie.
I wtedy Go zobaczyli! Zobaczyli swojego Króla!!!
To On, ich Król patrzył na nich z tą prawdziwą życzliwością, która dawała im całkowite poczucie bezpieczeństwa.

Pierwszy poruszył się Wdzięczniś i wykrzyknął:
– Panie, to Tobie przecież służyłem całe moje życie! Tyle było w moim sercu wdzięczności za to co mi dawałeś! Tak bardzo cieszyło mnie życie, ludzie, przyroda, świat cały! Każdego dnia umiałem znaleźć coś, z czego mogłem się cieszyć.
Inni ludzie uczyli się tego ode mnie.
Panie, życie które mi dajesz jest piękne! Tak bardzo Ci za nie dziękuję!
Król słuchał i patrzył serdecznie na Wdzięcznisia, ciesząc się jego radością.
Jednak w oczach Króla widoczne było też zasmucenie.
Nie wiadomo – dlaczego?

Dający, chcąc pocieszyć króla zaczął mówić:
– Panie, całe moje życie służyłem innym ludziom, starałem się nieść im pociechę, zrozumienie, wiedzę o Tobie. Wszystko to po to żeby mogli lepiej i piękniej żyć
na Twoją chwałę. Poświęcałem na to dużo czasu. Modliłem się za nich
i podejmowałem umartwienia. Zrobiłem dużo dobrego dla Ciebie Panie!
Król słuchał i patrzył z wielką miłością na Dającego. Widać było, że całym sercem docenia i cieszy się tym dobrem, które Dający przekazywał.
Jednak w oczach Króla widoczne było też zasmucenie.
Nie wiadomo – dlaczego?

Mędrek pomyślał, że może uda mu się pocieszyć Króla opowiadaniem o tym,
jak wykorzystywał w życiu daną mu mądrość. Zaczął więc mówić:
– Królu, tak bardzo dziękuję Ci za mądrość, którą mi dałeś. Dzięki niej potrafiłem wytłumaczyć zbłąkanym ludziom, prawie każdą zawiłość ich życia. Znajdowałem odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Pomagałem im zobaczyć prawdę i lepiej żyć.
Król słuchał i patrzył z serdeczną, ciepłą miłością na Mędrka i cieszył się tym dobrem, o którym Mędrek Mu opowiadał.
Jednak w oczach Króla widoczne było też zasmucenie.
Nie wiadomo – dlaczego?

Naprawiacz poczuł, że teraz jego kolej.
– Królu –powiedział- dziękuję Ci, że dałeś mi taką zdolność, by naprawiać to, co inni zepsuli. Zawsze wiedziałem, że potrafię zrobić coś lepiej od innych. I dlatego, kiedy tylko mogłem naprawiałem ich błędy i to co popsuli. I wciąż zachęcałem do tego, by się poprawili, by byli lepsi i lepiej Tobie służyli.
Król słuchał i patrzył na Naprawiacza z ogromną miłością.
Jednak w oczach Króla widoczne było wciąż zasmucenie.
Nie wiadomo – dlaczego?

Teraz Naprawiacz, Mędrek, Dający i Wdzięczniś popatrzyli na Zero.
W ich spojrzeniu widać było współczucie. Zero przecież nie ma nic.
Bardzo szybko jednak, to współczujące spojrzenie zaczęło zmieniać się w ogromne zdumienie.
Zero bowiem, wpatrzone było cały czas w Króla i promieniało, coraz to większym szczęściem.
Król też patrzył teraz na Zero i wyraźnie zachęcał je by coś powiedziało.
Z głębi serca Zera, Król usłyszał słowa:
– Królu, jestem Zero. Nie mam nic. Nigdy nic nie miałem.
Tu Zero zarumieniło się, tak jakby nie do końca powiedziało prawdę.
Jednak pod wpływem spojrzenia króla ośmieliło się i przyznało:
-Miałem jedno , tylko jedno pragnienie.
Całe moje życie pragnąłem zobaczyć Ciebie Królu! I teraz patrzę na Ciebie!
Patrzę na Ciebie i jestem takie szczęśliwe, zupełne Zero!
W oczach Króla nie było już zasmucenia.
Już wiadomo dlaczego.

Jolanta Bajcer
Częstochowa, 3 stycznia 2016r.


Tagi:
займ на карту займ на карту срочно без отказа

Designed and created by northcode/>