Dziecko

Poranek.

Wschodzące słońce łagodnie oświetlało wnętrze domu.

Mężczyzna wyjrzał przez okno.

Zapowiada się piękny dzień – pomyślał.

Wyszedł na zewnątrz.

Lubił patrzeć na budzący się do życia świat.

Tym razem jednak to, co zobaczył, zdumiało go i zaniepokoiło.

 

Na środku jego podwórka stało Dziecko i uśmiechało się do niego.

Co tu robisz? – spytał zaskoczony.

Czekam na ciebie – ufny uśmiech Dziecka skierowany w jego stronę

świadczył o tym, że tak naprawdę jest.

Trudno było zaprzeczyć realności tego co widział i słyszał, jednak zupełnie się

 z tym nie zgadzał.

To nie ma sensu – powiedział głośno, raczej do samego siebie niż do Dziecka. . Odwrócił się i wszedł z powrotem do domu zamykając  za sobą drzwi.

To wszystko na pewno mi się tylko wydawało – przekonywał sam siebie,

próbując się uspokoić.

Zjadł śniadanie i ponownie otworzył drzwi.

 

Dziecko stało w tym samym miejscu uśmiechając się do niego.

– Długo tak będziesz stać i czekać? – zapytał rozdrażniony tym, że wciąż jeszcze je widzi.

Wyglądało na zaskoczone tym pytaniem.

Nie wiem – odpowiedziało spokojnie. – Czekam na Ciebie. Podejdziesz do mnie?

W głosie Dziecka słychać było nadzieję.

Nie wiedząc , co innego mógłby zrobić, podszedł do niego.

Było takie ufne. Spodziewało się od niego samej dobroci.

Zaskoczony, poczuł że ma ochotę wziąć je na ręce i przytulić.

Dziecko wyciągnęło do niego rączki.

Nigdy jeszcze nie byłem taki szczęśliwy jak teraz – powiedział, tuląc je

w ramionach.

Ja też! – usłyszał w odpowiedzi. Dziecko promieniało szczęściem.

 

Pójdziemy? – zapytało po chwili.

Powoli postawił je na ziemi.

Gdzie chcesz iść? –zaciekawił się.

Tam gdzie ty – Mały wsunął rękę w jego dłoń.

Pewnie jesteś głodny – głośno wypowiadając swoje myśli Mężczyzna zaczął prowadzić Dziecko w kierunku drzwi do domu.

Nakarmisz mnie?- w głosie Chłopca usłyszał radość.

Przygotowywał posiłek, głęboko przejęty tym co robi.

Potem, kiedy Dziecko jadło, patrzył na nie ze wzruszeniem.

Może dlatego tak to przeżywał, ponieważ ono było wzruszone tym, że otrzymało pokarm z jego ręki?

Spojrzał na zegar.

Czekała go dzisiaj praca w polu.

Wyruszyli tam razem.

Dziecko usiadło pod drzewem i przyglądało się, jak Mężczyzna pracuje.

Zauważało drobne rzeczy, w których mogło mu pomóc.

Przyjmował to, co chciało dla niego zrobić. Tłumaczył , kiedy trzeba było coś poprawić lub zrobić inaczej.  Zadziwiony, patrzył w jaki sposób Chłopiec wkłada

w to, co robi, cały zapał swojego maleńkiego serca.

Z powodu tego zapału Dziecka  tego dnia jakoś inaczej przeżywał swoją pracę.

Zaczął dostrzegać, że sprawia mu ona radość.

 

Kiedy wieczorem wracali do domu, Dziecko biegło przed nim.

Stanęło przy drzwiach, próbując dosięgnąć klamki. Była za wysoko.

Zdziwiło go to, że Mały nie denerwuje się nie mogąc tego zrobić.

Kiedy podszedł do drzwi, usłyszał:

– Jesteś duży, możesz otworzyć. –  W głosie Dziecka była ulga i poczucie bezpieczeństwa.

Ja też mam wiele rzeczy, których nie mogę dosięgnąć w moim życiu  – pomyślał otwierając drzwi.

 

Noc przyniosła im spokojny sen.

Kiedy obudził się rano, Dziecka nie było w domu. Nie było go też nigdzie w pobliżu.

Nie wiedział co ma o tym myśleć.

I wtedy usłyszał pełne ciepła i serdeczności słowa:

Moje Dziecko…..

Te słowa kierowane były do niego!

Jolanta Bajcer
Częstochowa, grudzień 2020


Tagi: ,


займ на карту займ на карту срочно без отказа

Designed and created by northcode/>