Jezus spojrzał na Mateusza. „Spojrzenie Jezusa było jak piorun nie tylko z racji szybkości, która charakteryzuje uderzenie pioruna, ale także ze względu na jego bezpośrednie konsekwencje” (I. Gargano). W kościele San Luigi dei Francesi w Rzymie znajduje się obraz Caravaggia Powołanie świętego Mateusza. Na szczególną uwagę zasługuje uchwycony przez artystę wzrok Jezusa: „Jezus wpatruje się w Lewiego, tak jak zwierzę wpatruje się w swoją ofiarę, a Lewi nie potrafi uciec przed tym wzrokiem i godzi się na schwytanie. (…) «Chcesz właśnie mnie?» – zdaje się mówić Lewi, dotknięty promieniem światła” (I. Gargano). Spojrzenie Jezusa jest z jednej strony przeszywające, wnikające w głębię osoby, jej duszy, z drugiej zaś strony wyzwalające, oferujące akceptację i miłość, oczarowujące i wywołujące fascynację, zakochanie, jak to się przydarza zwykle ludziom młodym. „Pewne rzeczy można porównać tylko z chwilą zakochania albo z pewnymi niezwykle pięknymi bądź też skrajnie tragicznymi wydarzeniami, które jednak zmieniają życie na zawsze i całkowicie, tak że nikt – czy to będzie mężczyzna, czy kobieta – nie zdoła już żyć jak dawniej, nawet gdyby chciał” (I. Gargano). Tak zadziałał wzrok Jezusa w życiu Mateusza.

Jezus utkwił w Mateuszu wzrok i powtórzył słowa, które skierował do swych pierwszych uczniów: „Pójdź za Mną”. To wezwanie było równocześnie zaproszeniem do bliskiej osobowej relacji: „Zaufaj mi! Porzuć swoje kalkulacje, lęki i swój świat. Pozostaw wartości, którymi kierowałeś się do tej pory i otwórz na nowe, które ukażą ci prawdziwe życie”. Jezus zaprasza Mateusza do innego, całkowicie nowego i nieznanego mu stylu życia, dlatego powołanie to można określić mianem nowego stworzenia. Również ten element podkreśla wspomniany wyżej obraz Caravaggia. „Światło, które wdziera się w tę mroczną scenę i rozjaśnia grupę osób zgromadzonych wokół Mateusza, nie pochodzi od okna, ale od ręki Chrystusa wyciągniętej w stronę wezwanego, co przypomina słynny Boży palec w scenie stworzenia Adama z Kaplicy Sykstyńskiej. To światło symbolizuje Bożą łaskę i jednocześnie skłania człowieka do udzielenia odpowiedzi” (E. Bosetti).

Zaproszenie Jezusa skierowane do celnika zapewne zaskoczyło i zadziwiło Jego uczniów i przyjaciół i być może zgorszyło świadków tego wydarzenia. Nauczyciel powołuje do swego zacnego grona rzymskiego kolaboranta i osobę skorumpowaną, która wzbogaciła się kosztem swoich rodaków. W dodatku nie stawia żadnych warunków: „zostaw swoją pracę, ureguluj rachunki, napraw wyrządzone zło, oddaj to, co ukradłeś… (…) Jezus wzywa do pójścia za sobą osobę, co do której my nie wyobrazilibyśmy sobie nawet, iż mogłaby Go naśladować” (C.M. Martini). I nie obchodzi Go, jak zareagują na to ludzie.

Zaskakująca jest również odpowiedź celnika: „wstał i poszedł za Nim”. Caravaggio przedstawia lekkie zawahanie celnika. Jakby chciał zatrzymać przynajmniej monety leżące na stole. Jednak Ewangelista podkreśla jego radykalizm. Pozostawił wszystko, kasę, rejestry, a przede wszystkim pieniądze, o które do tej pory tak bardzo zabiegał. Jego decyzja była bardziej ofiarna niż rybaków. Oni bowiem mogli zawsze powrócić do łowienia ryb. Mateusz spalił za sobą wszystkie mosty. Nie mógł ponownie podjąć porzuconej pracy. Świadomie dokonał wyboru Jezusa. „Jego nagła decyzja wydaje się świadczyć o tym, że znał już Pana i był na to wydarzenie przygotowany w głębi swej duszy. Jest bardzo prawdopodobne, że słuchał Go już wcześniej i rozmawiał z Nim w cztery oczy. Syn Boży zjednał sobie serce Mateusza, który właśnie wtedy postanowił uczynić decydujący krok w swoim życiu” (F. Fernández-Carvajal).

Jezus z banalności i przeciętności związanej z dwuznacznym moralnie życiem wprowadził Mateusza w nowy świat; świat prawdy, harmonii, wolności. „Jego życie nabrało barwy i sensu. Znalazł to, czego szukał przez całe życie. (…) Nie wiadomo, kto bardziej się cieszy, czy Lewi, który czuje się wreszcie wolny od więzów przykuwających go do komory celnej, czy Jezus, cieszący się z odnalezienia zaginionej owcy, którą teraz radośnie przynosi na swych barkach” (I. Gargano).

Pytania do refleksji:

  • Czy doświadczyłeś kiedyś „piorunującego” wzroku Jezusa? Jakie były jego skutki?
  • Jakie wydarzenie uważasz za szczególny zwrot w swoim życiu? Dlaczego?
  • Czy możesz przypomnieć sobie chwile fascynacji i zakochania? Jak je odbierasz po latach?
  • Czy czujesz się czasem jak „nowo stworzony”? W jakich okolicznościach?
  • Co mógłbyś powiedzieć o swoim radykalizmie w drodze z Jezusem?
  • Jaka barwę ma twoje życie?

Więcej w książce: „Rabbi z Nazaretu”.

fot. Pexels