Powierzeni Matce (04.05.2009)

– o. Krzysztof Osuch SJ

„Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.” (J 19,25-27)


Cenne dobra chronimy

Człowiek potrafi rozpoznawać cenne dobra i chronić je przed różnymi zagrożeniami, np. przed kradzieżą, zniszczeniem czy przed profanacją. Budynki chronimy piorunochronem, mieszkania zabezpieczamy solidnymi zamkami, samochody i sejfy – systemami alarmowymi itd.
Czas rekolekcyjnej modlitwy ponownie uświadamia nam, że naszym największym dobrem i wartością jest Bóg; a zaraz po Nim – człowiek. I to każdy człowiek, gdyż nikt nikomu, jako stworzony na obraz i podobieństwo Boga, nie ustępuje w godności dziecka Bożego.

Cóż jednak się okazuje? – Choć jakoś wiemy o wyjątkowej godności każdego człowieka, to jednak zdolni jesteśmy do poniżania zarówno siebie samych jak i naszych bliźnich. Gdy przypatrujemy się temu, jak ludzie siebie wzajemnie traktują, to można odnieść wrażenie, że ze zwykłą szklanką czy kryształowym naczyniem obchodzimy się ostrożniej i delikatniej…

Niestety, ludzkość wciąż nie jest wielką miłującą się rodziną. Nawet we wspólnotach znacznie mniejszych – takich jak rodzina czy wspólnota zakonna – często widać tyle linii podziału, sprzecznych dążeń, interesów i walk. Na liście zagrożeń człowieka jest jeszcze wrogość złych duchów, które mocą swej zwyrodniałej natury nienawidzą człowieka i mają upodobanie w szkodzeniu nam.
Nasuwa się pytanie: jak wziąć człowieka w obronę? Czy jest ktoś, kto może skutecznie obronić nas przed zaborczym egoizmem i demoniczną nienawiścią?

Bóg zbawia nas i powierza Matce

Owszem, wciąż blisko nas jest nasz wielki Obrońca: Bóg Ojciec, nasz Stwórca. Bierze nas w obronę Jezus Chrystus. Całe Jego życie, nauczanie i zbawcza śmierć oraz zwycięskie zmartwychwstanie – to jedna wielka obrona człowieka przed bezsensem i rozpaczą. Bierze nas w obronę Duch Święty. On uzdalnia nas, w głębi serca, do postaw i uczuć ufnego dziecka. On nas pociesza; jest też naszym „adwokatem”, obrońcą w najtrudniejszych próbach.

W obronę bierze nas ktoś jeszcze: Matka. Matka wspaniała, można, potężna, łaskawa. Jej wielkie (i największe) imię brzmi: Święta Boża Rodzicielka, czyli Matka Boga – Matka Wcielonego Syna Bożego. Jej drugie wielkie imię brzmi: Matka Kościoła, Matka nas wszystkich. My, w Polsce, od kilku wieków obraliśmy Ją za Królową naszego Narodu.

Skąd to nasze zaufanie i śmiałość wobec Matki Jezusa? – Ogólnie mówiąc, nasze dziecięce zaufanie i śmiałość wobec Matki Jezusa wypływa z kontemplacji Tajemnicy Wcielenia Syna Bożego i z Jej świętego Macierzyństwa.

Momentem inaugurującym duchowe macierzyństwo Maryi wobec całego Kościoła i poszczególnych wierzących jest Kalwaria. Tu z przebitego boku Jezusa wypływają zdroje zbawienia. Tu nasz Pan i Zbawiciel – z wysokości Krzyża – „wyznacza” Swej Matce nowe zadanie. Odtąd ma być Matką wszystkich ludzi; Matką Kościoła, Matką moją, Matką nas wszystkich. To z woli Bożej, z woli swego Syna, Maryja „opiekuje się braćmi swego Syna – pielgrzymującymi jeszcze” (KK 62), a Jej Niepokalane Serce wypełnia macierzyńska miłość.

Synowskie uczucia wobec Matki

Zobaczmy nieco dokładniej, jak wyraża się macierzyńska miłość Maryi. W czasie swego ziemskiego życia Maryja rozwijała swą macierzyńską działalność na naszą korzyść w posługiwaniu swemu Synowi i przez posługiwanie swego Syna. Maryja z woli Bożej „oddała się niepodzielnie Osobie i dziełu Syna. Konsekwencją tego niepodzielnego oddania się Maryi Synowi i Jego dziełu jest to, że „Maryja w dalszym ciągu prowadzi swą działalność macierzyństwa duchowego”. Nadal opiekuje się braćmi Syna! A „celem Jej macierzyńskiej działalności jest zjednoczenie nas z Chrystusem, aby każdy z nas mógł powiedzieć: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20).

Z odnowioną radością przyjmijmy do wiadomości, że mamy Matkę! I cieszmy się, że jest Ona potężna w miłowaniu i Piękna! Jej wielkie piękno płynie z napełnienia Bogiem i z miłowania.
Teolog (mariolog) powie, że tak jak „Maryja zaangażowała wszystkie swe siły fizyczne i duchowe zasoby swego bytu w swe powołanie Matki Jezusa, tak też angażuje się również całym swym bytem w przedłużenie tego powołania, którym jest macierzyństwo duchowe względem nas”. Totalne zaangażowanie Maryi w duchowe macierzyństwo nie jest jednak suchym faktem, lecz darem serdecznym, który pobudza nas do obdarzenia Jej synowskim uczuciem i czczenia Jej jako najmilszej Matki (por. KK 53).

Ojcowie Soboru Watykańskiego II nalegają, by Maryjna pobożność była dojrzała: „prawdziwa pobożność nie polega ani na czczym i przemijającym uczuciu, ani na jakiejś próżnej łatwowierności, lecz pochodzi z wiary prawdziwej, która prowadzi nas do uznawania przodującego stanowiska Bogarodzicielki i pobudza do synowskiej miłości ku naszej Matce oraz do naśladowania Jej cnót” (KK 67). Synowska, dziecięca więź między nami a Matką nie wyczerpuje się, to oczywiste, w jakiejś ckliwości lub czułostkowości. Matka pomaga nam stać się dorosłymi w Chrystusie. To dlatego tak bardzo potrzebujemy Jej macierzyńskiego działania (Por. Mały Słownik Maryjny. Macierzyństwo duchowe – Alphonse Bossard).

Każde święto Matki Bożej jest dobrą sposobnością, byśmy jeszcze pełniej otwarli się na dobroczynną obecność i działanie naszej Matki. Przyjmijmy Jej macierzyńską troskę i królewską obronę. Pozwólmy Jej, by prowadziła nas do pełnego zjednoczenia z Jezusem. Ona czyni to na swój sposób – delikatny, subtelny, po prostu macierzyński. Ale także prorocki!
Matka i Prorokini

Dziesiątki, a nawet setki objawień Maryjnych na przestrzeni dziejów Kościoła dają nam do myślenia i domagają się otwarcia na Jej orędzia, kierowane do coraz to nowych pokoleń. Warto być uważnym i otwartym na Jej przesłania. I to nie tylko te najbardziej znane – np. te z Fatimy, ale także na te współczesne naszym dniom.

Media, goniące za sensacjami „ważnymi” tylko jeden dzień czy nawet tylko parę godzin, nie zwrócą naszej uwagi na Głos Matki Kościoła i Matki ludzkiej rodziny. To my – wyposażeni w zmysł wiary i zdolność rozeznawania w Duchu Świętym – winniśmy pamiętać, że nasza Matka jest wierna i niestrudzenie angażuje się w historię. W tę historię, która dzieje się na naszych oczach i z woli Boga – w swym najgłębszym nurcie – ma być (i jest) Historią Zbawienia. Dana nam Matka troszczy się o to, by tak właśnie było! Troszczy się o to w sposób wyjątkowy. Jak nikt z nas ludzi na Ziemi. Ona wciąż poucza, napomina i mobilizuje do jasnego opowiedzenia się za Bogiem. Ona, także dziś, bierze w obronę powierzony Jej Kościół. Kieruje do Niego prorockie „mowy”, w których przestrzega przed aktualnymi zagrożeniami dla wiary i pokoju.

Oto pewien przykład jej prostej Mowy, która jest jasna i pomaga precyzyjnie odróżnić działanie „różnych duchów”. Sięgam zatem po parę cytatów z Orędzi kierowanych za pośrednictwem księdza Stefano Gobbiego do „umiłowanych synów Kapłanów”:
„Jako Mama jestem zawsze blisko was. Jestem blisko Kościoła i ludzkości, aby wprowadzić was na drogę wypełniania woli Ojca, naśladowania Syna i jedności z Duchem Miłości – dla coraz większego uwielbienia Trójcy Przenajświętszej.
Zły, szatan, wąż starodawny, ogromny Smok zawsze działał i pracował wszelkimi sposobami, aby odebrać wam, Kościołowi i ludzkości drogocenne dobro pokoju.
Moja macierzyńska funkcja polega więc na doprowadzeniu was wszystkich do wielkiej wspólnoty życia z Bogiem, abyście mogli dojść do słodkiego doświadczenia miłości i pokoju. Nigdy tak jak dziś pokój nie był zagrożony. Walka Mojego przeciwnika z Bogiem staje się coraz silniejsza, bardziej podstępna, stała i powszechniejsza. Weszliście więc w czasy wielkiej próby.

Nadeszły dla was wszystkich czasy wielkiej próby, Moi biedni synowie, tak zagrożeni przez szatana i tak atakowani przez złe duchy. Grożące wam niebezpieczeństwo to utrata łaski i jedności życia z Bogiem. Otrzymał ją dla was Mój Syn Jezus przez Odkupienie, kiedy wyswobodził was z niewoli Złego i uwolnił was od grzechu. Obecnie nie uważa się już grzechu za zło. Przeciwnie, często się go wychwala jako wartość i dobro. Pod zgubnym wpływem środków społecznego przekazu stopniowo dochodzi się do utraty świadomości grzechu jako zła. Przez to popełnia się go coraz częściej, usprawiedliwia i już nie wyznaje.

Jeśli żyjecie w grzechu, wpadacie na nowo w niewolę szatana – poddani jego diabelskiej mocy. Wtedy dar Odkupienia dokonanego dla was przez Jezusa staje się bezużyteczny. Znika też pokój z waszych serc, z waszych dusz i z waszego życia. Moje dzieci, tak zagrożone i tak chore, przyjmijcie Moje macierzyńskie zaproszenie do powrotu do Pana – drogą nawrócenia i pokuty.
Uznajcie grzech za największe zło, za źródło wszystkich osobistych i społecznych nieszczęść. Nigdy nie żyjcie w grzechu. Jeśli zdarzy się wam go popełnić – z powodu waszej ludzkiej słabości lub z powodu podstępnych pokus Złego – natychmiast biegnijcie do spowiedzi. Częstej spowiedzi używajcie jako lekarstwa przeciw szerzeniu się grzechu i zła. Będziecie wtedy żyć w wielkiej wspólnocie miłości i życia z Przenajświętszą Trójcą, ustanawiającą w was Swoją siedzibę. Będzie w was Ona coraz bardziej otaczana chwałą.”  (Ks. Stefano Gobi «Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej» 1973-1998, Wyd. Vox Domini, Katowice,http://www.voxdomini.com.pl/gobbi/gobbi.htm)

AMDG et BVMH

osuch@ignatiana.net
Częstochowa, 4 maja 2009


Tagi:
займ на карту займ на карту срочно без отказа

Designed and created by northcode/>