Po swoim zmartwychwstaniu Jezus napełnił uczniów swoim Duchem. Św. Jan określa Ducha Świętego słowem „paraklet”. Ten grecki wyraz ma bardzo wiele znaczeń. Można go tłumaczyć jako: adwokat, wspomożyciel, obrońca, pośrednik, doradca, pocieszyciel. Każde z tych określeń zawiera pewien atrybut, cechę działania Ducha Świętego.

Duch Święty jest „adwokatem i obrońcą”. On broni przed fałszem i wszystkimi niewłaściwymi kierunkami, jakie proponuje współczesny świat. Duch Święty jest „wspomożycielem, doradcą”. Poprzez Niego Jezus jest obecny w swoich uczniach, zwłaszcza w sytuacjach trudnych, w zderzeniu z rzeczywistością świata, życia. Duch Święty jest „pocieszycielem i ożywicielem”. On ożywia to wszystko, co w nas chore, obumarłe. Wnosi w życie nową nadzieję. Duch Święty jest „duchem prawdy”. On przyszedł, jak mówi Jezus, aby przekonać świat „o sądzie, sprawiedliwości i grzechu”.

Czas Kościoła określa jest czasem działania Ducha Świętego. Jako chrześcijanie mamy szczególny udział w Duchu Świętym. Święty Paweł nie zawaha się nazwać uczniów Jezusa Świątyniami Ducha Świętego. W Kościele wschodnim nazywa się chrześcijan nosicielami Ducha Świętego. Być świętym oznacza, być naczyniem wypełnionym po brzegi Duchem Świętym. Kościół zachodni z kolei akcentuje świętość jako dar Ducha.

Św. Paweł wśród owoców Ducha Świętego wymienia: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5, 22-23). Ale właściwie każdy wiek, każdy czas ma swoje szczególne dary Ducha. Wydaje się, że największym darem Ducha dla nas dziś jest nadzieja i radość. Ich brak wynika z różnych zniewoleń. Jesteśmy zniewoleni poprzez lęki, strach, przez oceny, osądy, uwarunkowania, zależności i manipulacje. Jesteśmy zniewoleni poprzez sposób wychowania, indoktrynacje, reklamę, szkołę, różnego rodzaju ideologie. Anthony de Mello dodaje: nasze przekonania, idee, przyzwyczajenia i lęki.

Zwykle patrzymy na rzeczywistość przez pryzmat zniewoleń i nawet nie jesteśmy tego świadomi. Większość z nas staje się konformistami; dostosowujemy się do sposobu życia, warunków, przekonań i zniewoleń, jakie nam narzucili inni. W świadomy lub nieświadomy sposób rezygnujemy z naszej wolności. Tymczasem gdy brakuje wolności, nie ma również miłości, radości, pokoju, cierpliwości, dobroci… Te wszystkie dary pozostają wówczas na obrzeżach życia. Nawet jeżeli je posiadamy nie potrafimy się nimi cieszyć ani żyć.

Jaki atrybut Ducha Świętego jest mi szczególnie bliski? Który z owoców Ducha Świętego jest mi najbardziej potrzebny dziś? Co mnie szczególnie zniewala? Jakie świadectwo daję Duchowi Świętemu? Czy jest to świadectwo udanego życia – zadowolonego, pełnego nadziei, jasnego spojrzenia w przyszłość w wolności i radości?

Stanisław Biel SJ

fot. Pixabay